Dla jednych sympatyczne zwierzątka z cieniutkim ogonkiem, dla innych budzące odrazę stwory
Jedno jest pewne, gryzonie biegające po domu to problem. Ponadgryzane produkty spożywcze, nieprzyjemny zapach i cała masa maleńkich odchodów znajdowana wśród sztućców, na naczyniach i w jedzeniu to najbardziej chyba dokuczliwe aspekty obecności nowego lokatora. A jeśli dodatkowo ktoś odczuwa na ich widok strach i odrazę, robi się naprawdę nieprzyjemnie.
W przechowalniach owoców oraz pomieszczeniach gospodarskich mogą przebywać: mysz domowa, szczur wędrowny i szczur śniady, a także zasiedlające pola mysz polna i zaroślowa. Szkodniki te m.in. uszkadzają, zjadają przechowywane owoce; zanieczyszczają przechowywane płody odchodami i moczem, przenoszą około 45 chorób ludzi i zwierząt domowych (m.in. salmonellozę, trychinozę, toksoplazmozę); uszkadzają struktury drewniane, łącza komputerowe i przewody elektryczne.
Gryzonie związane z człowiekiem wyrządzają olbrzymie straty żywności. Każdego dnia na świecie przybywa około 3,5 mln szczurów, z których każdy zjada dziennie co najmniej 20 g pożywienia, wydala 20 grudek kału i pozostawia w żywności 16 ml moczu, zanieczyszczając około 30 kg produktu. Sto szczurów spożywa ponad tonę produktów spożywczych w ciągu roku, a 50 szczurów je tyle, ile para ludzi. W ciągu roku 5 par myszy domowej wydala tam, gdzie żeruje, nawet 50 tysięcy grudek kału i prawie 10 litrów moczu.
Gryzonie pokonują napotkane przeszkody ostrymi siekaczami, które pokryte są emalią twardą jak stal (5,5 w skali Moh-a). Szczur wędrowny może gryźć z naciskiem 1.700 kg/cm2 i szybkością 1,5-6 ugryzień na sekundę. Gryzonie są w stanie uszkodzić każdą konstrukcje, wyposażenie budynków, zabudowań gospodarskich czy magazynów. Przyczyniają się do niszczenia warstw izolacyjnych w/w pomieszczeń oraz uszkadzają rury kanalizacyjne i przewody elektryczne. Przez ich działalność powstają pożary pomieszczeń, a przechowywane w magazynach produkty są zalewane wodą wydostającą się z uszkodzonych przewodów wodociągowych lub fekaliami z kanalizacji.
Deratyzacja - nazywamy wszelkie usługi zwalczania gryzoni, myszy i szczurów w budynkach mieszkalnych, firmach, biurach, nieruchomościach zwane są deratyzacją.
Zwalczanie gryzoni zwane właśnie deratyzacją, odszczurzaniem, zwalczaniem myszy to ogół usług polegających na tępieniu gryzoni ale także lub przede wszystkim zabezpieczaniu obiektów przed wnikaniem ich do środka.
W związku z olbrzymimi stratami wywoływanymi przez gryzonie, działania (deratyzacja) polegające na zwalczaniu szczurów i myszy należy podejmować jak najszybciej. Podejmowane przez nas usługi deratyzacyjne mają na celu zapobieganie przedostaniu się gryzoni do pomieszczeń, tak aby nie znalazły kryjówek i miejsc do rozrodu. Używamy tylko tych rodentycydów ( środków gryzoniobójczych), które są bezpieczne i zarejestrowane. Korzystamy wyłącznie z rodentycydów o najwyższej zawartości substancji czynnej. Środki te mogą być stosowane wyłącznie przez przeszkolone ekipy DDD. Nie są dostępne w sprzedaży dla osób prywatnych. Stosujemy je ściśle z instrukcją podaną w etykiecie preparatu zgodnie z wypracowanymi przez wiele lat metodami opartymi na naszym doświadczeniu. Zawsze przeprowadzamy deratyzację ( odszczurzanie) w sposób bezpieczny domowników i ich pupili czy też dla personelu zakładu z założeniem, że produkty lub opakowania nie mogą zostać zanieczyszczonych stosowanymi środkami, co jest podstawowym wymogiem systemu HACCP.
Zwalczanie szczurów i myszy w pomieszczeniach gospodarskich oraz przechowalniach, sortowniach i magazynach owoców jest trudne, gdyż szkodniki te mają tam nieograniczone ilości smacznego pokarmu i wody, kryjówki chroniące je przed drapieżnikami oraz doskonałe miejsca do gniazdowania.
Gdy jeszcze na dworze jest ciepło i sucho, obejdźmy dom z każdej strony, szukając szpar, którymi gryzonie mogą dostać się do domu. Sprawdzamy listwy przy podłodze, okolice rur instalacji c.o., szczególnie w miejscach, gdzie przechodzą przez ścianę.
Wszystkie szpary zalepiamy np. gipsem. Nie możemy brać tu pod uwagę jedynie parteru, bo dla myszy wspięcie się po murze na pierwszą czy drugą kondygnację, a nawet pod strych, nie stanowi większego problemu. A okolice dachu, szczególnie w starszych domach obfitują w drobne szczelinki, którymi szara spryciara wślizgnie się pod pokrycie. Przedostanie się stamtąd do wnętrza domu i znalezienie drogi do kuchni czy spiżarni to już tylko kwestia czasu.
Pamiętajmy, że mysz z łatwością przegryzie się przez styropian, a nawet wełnę mineralną, w której chętnie zakłada gniazda. Myszy nie lubią zapachu dzikiej mięty, dziewanny, dzikiego rumianku, oleandru, świeżych zielonych liści pomidorów, spleśniałej cytryny, lakieru do włosów i kwiatów wrotyczu, który w tym celu zbiera się latem i suszy. Jeśli więc znajdziemy gniazdo można po posprzątaniu zaaplikować im taką terapię, ale nawet jeśli ten odstraszacz na kilka chwil je uspokoi, to raczej nie wygna z domu i nie przyniesie długotrwałego efektu.
Praktykowane przez niektórych jest natomiast sadzenie mięty wokół domu, by zniechęcić myszy do zbliżania się. Na ile metoda jest skuteczna?
Innym sposobem płoszenia myszy jest zastosowanie elektrycznych odstraszaczy, emitujących niesłyszalne dla człowieka, a niebywale drażniące dla gryzoni dźwięki. Zaleca się włączanie ich w pomieszczeniach, w których zauważyliśmy ślady ich działalności. Skuteczność tej metody jest raczej znikoma i krótko trwała, po pewnym czasie gryzonie przyzwyczajają się do dźwięków odstrasza czy do tego stopnia ze traktują je jako bezpieczne i zakłada w pobliżu gniazda.
Nie można też pominąć naturalnego wroga myszy czyli kota. Sama jego obecność i pozostawione w mieszkaniu ślady zapachowe może spowodować, że gryzoń postanowi ominąć nasz dom.
Innym sposobem jest zostawienie tzw. żywej łapki. Pułapki, która schwyta zwierzę, ale nie uśmierci go. Wewnątrz umieszczamy pachnącą przynętę, mysz wchodzi, łapka się zamyka, a my możemy z czystym sumieniem wywieźć ją do lasu.
Podobnie zadziała łapka z klejem, która zwierzątku życia nie odbierze, a jedynie uniemożliwi umknięcie ze zdobyczą (przynętą). Jednak może się zdarzyć, że mysz przemieści się w trudno dostępny dla człowieka zakamarek i tam – nie mogąc się wyswobodzić - w końcu zdechnie. Z ułaskawienia nici, a zapach w domu nieprzyjemny. Dlatego łapkę klejową warto przyczepić tak, by nie mogła zostać porwana.
Rozsypujemy ją pod meblami i w zakamarkach, gdzie zaobserwowaliśmy ślady szkodników. Pachnie smakowicie (jak dla myszy), więc zostanie zjedzona, a ofiara umrze dość szybko. Rozwiązanie ma kilka wad: trutka stanowi zagrożenie dla dzieci i zwierząt domowych, więc w razie ich obecności w domu absolutnie nie powinna być stosowana.
Po drugie martwa mysz zacznie się psuć gdzieś pod meblami, co nie poprawi atmosfery w mieszkaniu, chyba, ze zastosowana zostanie trutka z mumifikatorem powodująca zaschnięcie martwego zwierzęcia i hamująca rozkład tkanek. Martwe myszy zbieramy i palimy w piecu, by pozbyć się całkowicie trucizny.
Tradycyjna łapka na myszy na ogół przytrzaskuje zwierzątku kręgosłup, powodując szybką śmierć. Metalowe, drewniane lub z tworzywa sztucznego łapki z przynętą umieszczamy również w miejscach uczęszczanych przez myszy. Ważny jest sposób przymocowania przynęty. Mysz potrafi bowiem zdjąć ją, a w łapkę się nie złapać. Zdjęcie przynęty musi wymagać od niej wejścia na łapkę i szarpnięcia.
Zapraszmy do kontaktu z naszą firmą. Chętnie udzielimy wszystkich niezbednych informacji i porad.
Jeśli zauważysz problem ze szkodnikami, zadzwoń do INSECT OUT. Bez względu na szkodniki poradzimy sobie z nimi!. W chłodne miesiące robaki i szkodniki są nadal aktywne, ale staną się bardziej aktywne, gdy pogoda zacznie się rozgrzewać. Skorzystaj z kontroli szkodników i zadzwoń do nas! 668 478 452 Możemy pomóc upewnić się, że Twój dom pozostaje wolny od szkodników przez cały rok.